Mój Syneczek też zasnął we mnie - to był 41 t.c. Niestety, nie znam przyczyny jego przedwczesnego odejścia, pomimo sekcji i wielu badań...
Od tego czasu minęło prawie półtora roku. Było bardzo, bardzo ciężko... Nigdy nie wierzyłam, że znowu będą mnie cieszyć te same rzeczy, co kiedyś... Teraz jest lepiej. Aż trudno w to uwierzyć...