Ja tez powiedzialabym ze 'nienawidze' lekarzy i kazda wizyta to straszny stres. Co zrobilam to poszukalam innego lekarza bo tego ktorego mialam z Amelka pewnie bym 'zlinczowala' slownie i moze nie tylko... Tez nie jestem mlodzieniaszek bo 33 lata. Moja praca obecna to opiekowanie sie starszymi ludzmi z demencja...kiedy sa w stanie wyzwac czlowieka a nawet uderzyc, nie wiedza a czasami wiedza co robia, jest przykro....za miesiac musze wrocic do pracy....
Trudno mi bylo podjac decyzje o kolejnej ciazy, z jednej strony strach a z drugiej taka straszna potrzeba bycia mama tutaj na ziemi...
Czytam Twoje posty i widze jak bardzo po cichu cierpisz i jak bardzo kochasz Kasiunie, Twojego synka i meza. Jestescie wspaniala rodzina, trzymacie sie razem mimo ze wszyscy dookola odwroceni do gory nogami. Moze przyjdzie taki czas kiedy zdecydujesz sie a Kasiunia bedzie Cie pilnowac-mam taka nadzieje ze bedziesz opowiadala o Kasiuni jej mlodszemu rodzenstwu. Trzymam kciuki mimo wszystko.
Swiatelka dla Twojej Coreczki Kasiuni (*)(*)(*)
mama Amelki(*) malgorzata wesolowska
|