Oczywiście że mój tata ma już jednego wnusia Tomcia, o którym pamięta, którego odwiedza, ma jego zdjęcia w domku i telefonie i czasem za nim płacze, głównie tak żeby nikt nie widział. Drugiego wnusia ma już w drodze. I oczywiście ja urodzę pierwsza. Ale mojej bratowej wydaje się, że najważniejszy wnuk to ten przedłużający nazwisko, a moi chłopcy mają nazwisko po moim mężu, niestety dla mojego taty nie ma to znaczenia co jest po imieniu, wnusio/a to wnusio/a. Więc tak naprawdę to ona jest pewna że dokopie teściowi tam gdzie zaboli najbardziej, a tak naprawdę to przypieprzy jedynie mojej mamie. A jeszcze przy okazji rodzice mogą mieć do nas pretensje że wiedzieliśmy.
Jeśli chodzi o płeć to ona tak chce i jest tego pewna. Wiesz, ja jak zaszłam w pierwszą ciążę byłam pewna że to chłopiec, choć mąż marzył o dziewczynce i mówił do niej Zuzia. To jednak miałam rację i był chłopak. Więc może ona też ma przeczucie??
Oni mieszkają poza Łodzi, brat ją odwozi, jedzie do siebie do pracy i po pracy brat jedzie po nią i prosto do domku. Więc na nikogo nie wpadną. Ona pracuje z narzeczoną sąsiada rodziców, który jak się dowie napewno złoży gratulacje, jest dla nas jak brat, znamy się od dziecka. I chyba na to ona liczy.
Wiesz, nie bardzo ją rozumiem. Mieszkają jakieś 60km od rodziców. Oni nie mają samochodu więc jeździli do nich żadko, w świeta, im, ur itp. Teściowie jak marzenie - nie przyjeżdżają, nie odwiedzają, nie marudzą i nie dzwonią. No może mama dzwoniła codziennie ale z reguły od rana, jak brat był w pracy. Nie wiem co jej nie pasowało. Dla mojej mamy brat to jak oczko w głowie, to dziecko które walczyło o życie, miało umrzeć a jednak przeżyło, to tak jakby jakimś cudem twój syn został przy tobie, a potem zniknoł, nie odbiera telefonu po 16 bo jest z żoną, nie odwiedza bo ona ojca nie lubi, wogóle nie utrzymuje kontaktu. Mama nawet zdjęć ślubnych nie widziała, nie mówiąc już o tym żeby je dostała. Myślę że dobitnie mówiąc ta rozłąka i rozpacz wali jej na głowę. Czasem płacze że go nie widzi. Ja jestem jak "mały dodatek". Widać jak ci już przed oczami stanie.
Najśmieszniejsze jest to że moi rodzice mają konflikt serologiczny, tzn. mama ma Rh- a tata Rh+. Jeśli dziecko ma Rh+, tak jak ja i mój brat, to organizm matki traktuje je jak bakterie i próbuje ją zwalczyć. Zazwyczaj pierwsze dziecko jest bezpieczne (ja jestem choć urodziłam się jako wyjątkowo silny i zrowy wcześniak), choć czasem zdarza się że nie, rodzi się chore bądź umiera. Drugie dziecko będzie równie bezpieczne jak pierwsze gdy pojawi się po 5-6 latach. Jeśli wcześniej może się to skończyć nawet śmiercią matki, śmiercią dziecka lub obojga. Mój brat jest rok młodszy, ja jestem z 4.12 a on 16.12 - ur się w 7 miesiącu, miał niedorozwój wszystkiego, był chudy, brzydki, siny i pomarczony, najbrzydsze dziecko na oddziale, dawali mu 5% szans na przeżycie i jemu się udało. Teraz on i jego żona mają ten sam problem, on ma Rh+ ona Rh-, na razie nie wiadomo co ma dziecko. Oby nie przeżyła tego co nasza mama.
Względy materialne i strzelanie fochów o to że mamy więcej przeszły jej już.
Ale życie kręci się wokół kasy i łatwo jest dać się zwariować, jak się nie ma większych problemów. buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|