Dziewczyny jakie to życie jest dziwne.
Długo nad tym co dzieje się w moim otoczeniu myślałam, zastanawiałam się czy wam to opisać. I postanowiłam że napisze.
Tyle słyszy się i widzi w telewizji jak to matka porzuca dziecko. A ja mam to prawie w rodzinie. I sama nie wiem czy to koszmar czy rzeczywistość.
Mój brat mieszka z żoną, jej mamą, jej bratem i jego dziewczyną oraz ich córeczką. Dziewczynka urodziła się w połowie maja. Widziałam ją pierwszy raz jak miała miesiąc, jest cudowna, śliczna i taka maleńka. Musiałam stawić jej czoło jeżdżąc do brata. Mamusia spakowała się i wyniosła 3 tyg temu zostawiając dziecko i tłumacząc że niechce być z ojcem dziecka. Potworne ale nie potrafię jej potępiać. Serce boli i nierozumiem czemu to zrobiła. Miała dobre warunki, teściowa ich utrzymuje, płaci rachunki, żywi ich i dziecko, sprząta, gotuje, pierze, niańczyła dziecko, karmi, przewija i kąpie, jak by mieli darmową gosposie i nianie. Mama mogła iść do szkoły i uczyć się. Miała ekstra warunki, nawet ja tak dobrze nie miałam ze wszystkim musiałam sobie dać radę sama z mężem. Fakt facet pije w weekendy i śpi ale nie awanturuje się i nie bije jej. Ona jest z domu dziecka, matka ją zostawiła gdy była mała, teraz maka i ojciec nie żyją. Miała szanse stworzyć normalną rodzinę. A nawet jeśli nie chce z nim być, to mogła skończyć szkołe, znaleźć pracę, wynająć mieszkanie i wynieść się z córką. Zajełoby jej to parę lat, ale z pomocą teściowej dałaby radę. Dlaczego więc porzuciała córkę? Nie mam pojęcia. Ale próbuje ją tłumaczyć i trochę mnie to przeraża. Wydaje mi się że dziewczyna ma może depresję poporodową, lekko spóźnioną. Ją porzuciła matka nikt jej nie zauważa i niedocenia. Najchętniej zawiozłabym ją do psychologa na leczenie. Tylko nie wiem czy to moja upartość i szykanie dobra w tej dziewczynie czy desperacja mną kieruje, bo nie pojmuje jak matka może zostawić dziecko? Nic nie robiła bo wszystko robiła teściowa, miała tylko się bawić i przytulać. Co w tym trudnego?
Tak naprawdę nie wiadomo co będzie z małą. Teściowa i mój brat z żoną, nie mogą być rodziną zastepczą bo mieszkają razem z ojcem dziecka na jednym gospodarstwie domowym, a sam ojciec pozostawia wiele do życzenia.
Sama nie wiem co z tego wyjdzie. Nie potrafię winić tej dziewczyny, choć potrafię trzeźwo ocenić sytuację oraz podać mnóstwo argumentów za i przeciw.
Napiszcie proszę co o tym sądzicie
Pozdrawiam buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|