Mnie tez nachodza takie refleksje-dlaczego tak zaufalam lekarzowi ze nie da sie nic zrobic,dlaczego go nie prosilam,nie krzyczalam,nie blagalam,dlaczego 12 lutego zapadl wyrok w moim mniemaniu o eutanazji,dlaczego nie pojechalam do Texasu,tylko spedzilam w szpitalu 4 godziny a potem wrocilam do domu i czekalam na jego smierc,dlaczego nie potrafilam tym wszystkim odwiedzajacym powiedziec dosc chce spedzic sam na sam z moim Danielkiem jego ostatnie dni,dlaczego bylam w takim psychicznym dolku,nie umialam tego wszystkiego dzwignac. Chcialabym wierzyc ze jest tam szczesliwy,ale tam nikt nie byl,nie przyszedl i nie powiedzial,stracilam bezpowrotnie ziemskie lata mojego syna,dzis jestem zupelnie inna osoba z dystansem do wszystkiego i coraz bardziej nie pasuje do otaczajacej mnie rzeczywistosci.
Synku kazdy dzien,godzina i minuta przybliza mnie do Ciebie.
P.S.Kolo Ciebie jest sliczna panienka odeszla w 1994 roku miala 2 latka a jej mama 8 lat za nia w wieku 40 lat.
Dawid 6 lat 2 aniolki 8 tc 2000 i Danielek 16 m Mama Danielka
|