ja też nie znosze,gdy krąży mi po głowie pytanie"a co by było gdyby". Musimy cierpliwie droga koleżamko poczekać,aby móc o to spytać. Może uzyskamy odpowiedź,a może wcale nie będziemy chciały o to już pytać.Mamy prawo się pozłości, czasami popłakać.I wcale nie mamy obowiązku się przed tym bronić, jak twierdza co niektórzy,że tym sposobem ściągamy do siebie dzieci i nie dajemy im cieszyć się radością,którą mają. Pozłość się, popłacz, jak chcesz, porzucaj talerzami (tylko nie w męża;) ). czekam na Twój uśmiech.Ja swój odzyskałam, pytanie na jak długo... "Śmiertelnie chore dzieci wiedzą, że umrą. Jest to wiedza nieświadoma ale kieruje ich postępowaniem. Ci, którzy żegnają się z nimi, mają przytępiony słuch. Jesteśmy głusi na przekazy umierających."
|