Alkione napisał(a): > .... a ja już kilka razy słyszałam, że "to szkoda że moja córcia żyła tak długo (20 dni) skoro i tak odeszła". Bo niby było by mi łatwiej gdyby odeszła odrazu. Wyobrażacie sobie!? Jak można tak powiedzieć matce, które straciła dziecko i dla której teraz wspomnienie każdej chwili jest bezcenne.....<
Niedawno powiedziałam komuś bliskiemu, że bardzo zazdroszczę tym mamom, które miały szanse zobaczyć uśmiech,nawet łzy swojego dziecka. Miały szanse przytulić to dzieciątko... ja takiej szansy nie miałam. Łukasz zmarł podczas porodu, nie miałam odwagi wziąć jego ciałka w ramiona, nie miałam odwagi spojrzeć na Niego gdy był jeszcze cieplutki.. jak żywy. Zobaczyłam Go gdy był już po sekcji, zimny jak kamień.. odważyłam się tylko pogłaskać go po rączkach, policzku....
I wiecie co mi ta osoba powiedziała?? Że jestem chora, że jestem masochistką. Bo chcę bardziej cierpieć, bo chcę rozdrapywać te wspomnienia zamiast zapomnieć. Inni nie odbierają zmarłych dzieciątek ze szpitala a ja już i tak zrobiłam fanaberię......
i jak tu kochać ludzi???????
wracając do tematu... jestem szczęśliwa, że mam kilka zdjęć Łukaszka jak leży w trumnie.... widzę jaki był podobny do mojego starszego synka, widzę jak ma złożoną rączkę w piąstkę... te zdjęcia dużo mi pomagają...
Sylwia
Mama Kamilka (14 12 2003) Aniołka Łukaszka (24 tc - 01 08 2006) i Michałka (03 09 2007)
http://peppetti.bloog.pl
|