Mam 23 lata i za sobą trzy ciąże, niestety nie doczekałam się ziemskiego dzieciątka. Dwie pierwsze ciąże straciłam około 6-7 tygodnia( puste jajo płodowe)- zarodek nie rozwinął się lub obumarł bardzo szybko. Przed trzecią ciążą zrobiłam sporo badań i dowiedziałam się co najprawdopodobniej było ich powodem. Gdy ciąża z Adasiem przebiegała w miarę prawidłowo ( mimo krwawień do 15 tc z powodu krwiaków w macicy) miałam nadzieję, że tym razem będzie dobrze. Niestety , mam najprawdopodobniej niewydolność szyjki....:( Minął już rok od śmierci mojego synka a ja nie mam siły na kolejną ciąże. Powoli się do nie przygotowuje. Mam już w zasadzie zrobiony komplet badań z których wynika, że wszystko jest ok. Często chodzę do mojego ginekologa ( wspaniały człowiek, mam do niego pełne zaufanie) - zanim do niego trafiłam odwiedziłam chyba wszystkich ginekologów w okolicy. On przygotowuje mnie do tej ciąży. Wiem już, że jeśli dane mi będzie nosić dzidzię pod sercem to po pierwszym trymestrze mam mieć założony szew na szyjkę (zapobiegawczo). "plan" na kolejną ciąże już mamy. Ja jednak jak narazie nie mam odwagi...Gdy przypomnę sobie sichutki płacz Adasia, gdy przypomnę sobie jego małe paluszki, jego twarzyczkę... a póżniej białą trumienkę....nie zniosłabym tego po raz kolejny...
Z drugiej jednak strony, gdy pomyślę sobie, że nie miałabym zaznać ziemskiego smaku macierzyństwa, nie chce mi się żyć. Bo czym jest życie bez dzieci... Nie potrafię sobie tego wyobrazić. ------------------------------------------------------------------- Fasolka 5tc 12.2007, Fasolka 5tc 04.2008, Adaś ur.zm.w 23tc. 27.01.2009r "Tak bardzo chcę być z Tobą, czuć Twego serca bicie, za każdą z takich chwil oddałabym całe życie&
|