Ja też się tak czasami czuję. O dziecko staraliśmy się 3 i pół roku, walcząc z różnymi przeciwnościami, gdy się w końcu udało to donosiłam ciążę (podobno książkową) do 25 tc ( w 24 tc odeszły mi wody). Synek żył 6 tygodni. W tym roku skończę 32 lata. Nie pogodziłam się ze stratą, ciągle jeszcze nie sił ani odwagi by zawalczyć o kolejną ciążę. Trochę liczę na cud i zbieram siły by jednak zajść w ciążę bo nie chcę się poddać i chcę by mój Tymonek miał ziemskie rodzeństwo. Bierzemy pod uwagę też adopcję, ale na razie musimy zaakceptować fakt, że nasz synek jest Aniołkiem, nasza żałoba nie jest najlepszym momentem by przebrnąć przez procedury i szkolenia. Ale może kiedyś stworzymy dom jakiemuś dziecku nawet jeśli będziemy mieć rodzone. Życzę Ci dużo sił, nadziei i wiary. Agnieszka mama Tymonka (28.04.2009-09.06.2009)
|