Nie wiem od czego zacząć.. Kacperek urodził się 25 ,10,2002r , cudowny , śliczny ,najukochańszy cud.Mój aniołek był głeboko niepełnosprawny przez całe życie, piękne i najlepsze życie jakie mógł mieć. 11 grudnia 2015 roku nad ranem Kacper poprostu przestał oddychać, reanimowałam mojego myszaka, ic, nic..nic nie dało, dlaczego to nic nie dało??Zawsze potrafiłam mu pomóc, zawsze wiedziałam , gdy cokolwiek mu dolegało.A tym razem nic nie zpowiadało tragedii, nic, zupełmie nic.Dleczego nie potrafiłam pomóc własnemu synowi, dlaczego??Dleczego Kacper odszedł , zasnął i się nie obudził, uśmiechnięty , zadowolony, spokojny(?) Dlaczego?? Cały zas na Kacperka czekam, cały czas, nie potrafię sobie wyobrazic życia bez syna..To jest tak nierealne, że moj umysł nie potrafi tego pojąć.. Jak ja mam dalj żyć? Nie potrafię, włuczę się z kąta w kąt i czekam na moje dziecko.. Kacperek Aniołek
|