Kochana mocno Cię przytulam, wiem że mówienie że jest im dobrze w niebie za bardzo nie pociesza, zesztą nie ma pocieszenia w takiej sytuacji. Ja też straciłam dwoje dzieci - Kaceperek urodził się w 37 tc, żył 40 minut i odszedł, a druga ciąża - to też był chłopiec, ja to wiem, skończyła się w 9 tc, nie znam powodu. podobno tak się zdaża, i natura sama wszystko reguluje - tak mi powiedzieli w szpitalu. Wiem że jest Ci ciężko, ale kiedyś małe słoneczko przyjdzie na świat i zapełni ci pustkę w sercu. Mocno Cię przytulam i życzę wytrwałości. niesia mama anieskiech dzieci Kacerka i Jasia oraz ziemskiej Zuzi
|