oczywiscie, ze rozumiem jakia jest funkcja tego forum. Czy gdybym nie rozumiała byłabym tu :)? Nie. Zdaje sobie sprawe, ze nalezy emocje wyrzcac z siebie, ale spojrzenie (usłyszenie/przeczytanie), ze to wcale nie musi znaczyc tego co nam sie zdawało - wiele razy pomaga. mi pomogło. czesto potrzebuje przytulenia i ramienia do popłakania, a czasami głosu rozsadku - nie nachalnego, ale w miare neutralnego. Nawet jesli w jednej chwili go odrzucam to on wraca :) ja tak do tego podchodze.
Piszac o tym, ze nie wszyscy ludzie tak sie zachowuja nie pisze, ze nie ma ludzi podłych czy nieczułych. Kazda z nas z takimi sie spotyka, a przytoczone przez Was przykłady tylko to potwierdzaja. Nie nalezy jednak (nie chodzi mi o zadne normy, raczej o kwestie własnego zdrowia psychicznego) zakładac, ze kazdy kto popełni jakas gafe czy zmieszany spusci wzrok to osoba ktora lekcewazy nasze uczucia. Tylko o tym mówię. I nie chodzi mi o teksy w stylu: niech sie pani nie martwi, jest pani młoda czy, ze lepiej teraz niż pozniej. To chamstwo i nie nalezy nazywac tego inaczej. Jedna z Was napisała, ze nie ma znaczenia czy dzieko na 2 tyg czy 16 lat. I tak i nie, nie moja rola jest to oceniac, ja moge co najwyzej pisac o swoich przezyciach czy przemysleniach. na tyle na ile widziałam, czułam i towarzyszyłam - jest róznica. Ale nie jest moim celem nikogo do swoich 'racji' przekonywac. Nie zycze tez Wam byscie sie o tym przekonały na własnym przykładzie. Inna sprawa, ze przykłady te przytoczyłam w zupełnie innym kontekscie - nie oceny, ktora mama cierpi bardziej ale ich reakcji, skrajnie roznej.
Pozdrawiam serdecznie.
|