Właśnie zastanawiam się jak żyję , jak dałam rade 3 lata, przeżyć bez Aniu, brak mi tej radości życia, pogody ducha, pocieszenia z jej strony, jej uśmiechu, no wszystkiego brak. Pcham ten ciężki wózek, żyję tylko dniem dzisiejszym nie umiem nic planować, chyba boję się planów, ponoszę karę, tylko czemu...? Tyle nas tu jest osieroconych, ale tylko my potrafimy rozmawiać o tym co nas spotkało o naszym stanie, nikt nas nie krytykuje i nie każe zapomnieć a jak zapomnieć o szczęściu które było, i w ciągu jednego dnia legło w gruzach. Pozbierać się jest trudno i chyba to nigdy nie nastąpi, przyzwyczajamy się żyć z tym bólem, tęsknotą i tym zimnym cmentarzem. Światełka pamięci dla wszystkich dzieci które odeszły zostawiając nas. Kochana córciu tęsknię okrutnie. mama ANI
|