Piątek dzień, w którym kochana Aniu wyjechałaś szczęśliwa na uczelnie z zaplanowanym dniem. Wesoła, że w tym dniu wcześniej kończysz zajęcia, że będziesz wcześniej w domu, byłaś umówiona ze znajomymi na popołudnie, Twoja miłość miała przyjechać. Wszystko ułożone zaplanowane i co w jednej sekundzie, wszystko się skończyło, zamordował Cię kretyn który jechał pod prąd, biedna nie zdążyłaś mu uciec zabrakło Ci pół metra. Okropne zderzenie jeszcze żyłaś 4 godziny, ale niestety odeszłaś od nas. Każdy piątek jest wspomnieniem i wcale nie cieszy powrót do domu, gdzie już nie przyjedziesz do rodzinnego domu.Gdy odejdę z tego świat będziemy leżeć w rodzinnym grobie wtedy razem.Kocham Cię córciu, bardzo tęsknię. mama ANI
|