Dzisiaj spotkałam znajomą, z którą nie widziałam się od dłuższego czasu. Zapytała mnie, co u mnie, jak tam moje dzieci i ile lat ma Kasia.... Spokojnie odpowiedziałam Jej, że moja Kasia umarła i przeprosiłam Ją, że moja komórka dzwoni. Odeszłam. Tak, to są właśnie takie chwile, kiedy dociera do mnie, że moje Dziecko nie żyje! Straszne chwile... Łzy napływają do oczu, ręce drżą, serce szlocha a dusza chciałaby wykrzyczeć całemu światu, że to wszystko jest takie niesprawiedliwe i okrutne! Córeńko, tak bardzo tęsknię za Tobą. Kocham Cię Myszko. Teresa-mama Anioła Kasi L.
Naucz się szczęścia, tylko pamiętaj,by nie zapomnieć nigdy.
|