OSTATNIA DROGA
Krwawią maki przydrożne a z błękitu dzwoneczków płynie rekwiem pobożne w ostatniej drodze dziecku, zanim mu ziemię otworzą.. Jęk w czerwcowych sadach.. Trawy wiatrem się płożą.. Róża bezsilnie opada...
Powoli tłumu szloch zatrzymuje się w pasie znieruchomiałych nagle olch.. Zamarły gardła ptasie.
Ka-sia …Ka-sia…. Ka-sia …. pośród tej strasznej ciszy.. Kasia .. Kasia.. .. ale Kasia nie słyszy.. To matka nad trumny wiekiem, a rozpacz bije z niej taka, że gdyby Bóg był człowiekiem - też by nad nią zapłakał..
|