Kochana Martusiu, czytałam Twoje słowa i jednak do końca chyba nikt nie rozumie co się czuje w takich chwilach. Ktoś kiedyś pięknie napisał, że Bóg nas nie zostawia samych sobie, ale niesie nas na swoich ramionach. Ja po tym wszystkim co mnie w życiu spotkało, co spotkało moich najbliższych i znajomych, po tym, co widzę tu na forum mam coraz mniej nadzieji. A czekanie na zmianę... tyle dni, nocy, godzin i minut, to za wiele. Obietnica lepszego życia nie przekonuje mnie. Modlę się jednak za Ciebiei wierzę, że Bóg Cię nie zostawi, i nadejdzie w końcu czas spokoju. Może to nie są najbardziej pocieszające słowa, ale jedyne jakie moge w tej chwili napisać. Ściskam Cie mocno ! Zapalam światło dla Twojego Dziecka (***)
|