Syneczku mój kochany, Tommy moje Ty słoneczko ... Tak bardzo i ciagle i jeszcze za Tobą tęsknię ... a to juz 7 lat ... 7 lat temu 23 października był zwyczajny dzień, którego właściwie nie pamietam, tak jak wielu zwyczajnych naszych dni... Niestety 24 października pamietam az nadto dobrze. Tego dnia zatrzęsła się Ziemia i zgasło Słońce ... Pamietasz? Pamietasz Synku jak czekałeś na mnie pod szkołą z danielem. Stałeś na chodniku z rozpietą granatową kurteczka i plecakiem na ramieniu. Kiedy przyjechałam po Ciebie, zapytałeś, gdzie byłam tak długo bo ty stoisz i czekasz ... Do głowy mi wtedy nie przyszło, że mamy dla siebie raptem ok 3 godzin ... Tommy a pamietasz jak miałes tak z 8 lat chyba i bylismy w Kudowie, a ty pytałes mnie czy mozesz przebiec się do Palmy z spowrotem... W najczarniejszych myślach nie było wówczas tej, że możesz mieć chore serce Synku ... Tyle radości mi dawałeś, tak bardzo byłam z Ciebie dumna, żeś mądry, zdolny i taki uroczy i śliczny ... a co najwazniejsze, że dobry chłopiec z ciebie, co to nigdy nikomu przykrych rzeczy nie mówił ... Ania po dziś dzień wspomina ... jak powiedziała kiedyś do ciebie "dobranoc stary koniu", ty odpowiedziałeś" dobranoc stary zającu"... bo nasuwające się inne określenie byłoby niemiłe ... Przyjadą jutro do Ciebie i Ania i babcia... Wszyscy Cie mój najdroższy nadal kochamy ... I tęsknimy.... Odwiedzaj mnie czasem... mimo, że Cię nie widzę, ale odwiedzaj ... bo tesknię ... Przytulam Cię w myślach Syneńku... przytulam i czekam na chwilę kiedy znowu sie spotkamy... i powiesz do mnie "mamusiu".... L.R.
|