Witaj Bardzo współczuje chociaż wiem, że tego nie można wyrazić słowami. Ja straciłam jeszcze nienarodzone maleństwo w 10tc więc sposób przeżywania załoby jest napewno inny. Natomiast problem rozmów z bliskimi czy znajomymi jest ten sam. Niektórzy zręcznie omijają temat, inni udają, że się nic nie stało. Jednak mnie najbardziej zabolała moja najbliższa rodzina. Uslyszałam, że może to i lepiej gdyby urodziło się chore, bedą następne. Z przykrością musze stwierdzić życząc wszytkim jak najlepiej, że to się dopiero rozumie jak się przeżyje taką traume. Wiem po sobie kiedy slyszałam o poronieniach to było takie dalekie obce współczułam ale nie rozumiałam. Życze siły i wytrwałości w tych trudnych chwilach. Maja Maja Korytkowska
|