Ja również nie oczekuje od ludzi zbyt wiele, ale wydaje mi się że jeżeli pracuję z kimś w jednej firmie ponad 15 lat to mnie to do czegoś zobowiązuje. Ale wygląda na to ,że tylko mnie. Inni nie chcą cudzych kłopotów. Jesteś fajna jak jesteś wesoła, uśmiechnięta (chociaż jak Ci jest za dobrze to też masz wrogów). Dla mnie cały ten świat to jeden wielki fałsz. Przyznam, że miałam cichą nadzieję, że ktoś wpadnie na pomysł i chociaż przyśle do mnie kapelana, który uczestniczył w "firmowej wigilii". Ale pewnie nikt nie zauważył że mnie tam nie ma (oprócz osób które przyszły później z życzeniami- mimo wszystko).Nie mam już siły żyć na tym świecie, czemu ja mam wszystkich rozumieć a mnie nie chce zrozumieć nikt? Czy to takie naprawdę trudne ? Przecież wszyscy mają dzieci i jak twierdzą umarli by gdyby im się coś stało. A ja co? Jestem złą matką bo ciągle żyję? Żyje tylko moje ciało. mama Michała *14.05.1989 - +26.01.2008 http://www.pamietamy.com.pl/