A ja z Wami sie nie zgadzam!!! Dzieki WOSP moj syn zyl,dostalam sprzet SSak do odssysania,rzecz bez ktorej przy napadzie padaczki jest nieodzowna. Sprzet ten byl z najwyzszej polki,ratowal zycie mojemu dziecku wielokrotnie.nigdy mnie by na to stac nie bylo. Szukalam rowniez cisnieniomierza dla dzieci ,wszedzie(chodzi mi o obwod kolnierza) gdzie bylo mozna. Napisalam do fundacji i tez otrzymalam. Jarek przy napadzie mial cisnienie 190)150 tetna140.Jak mialam wynik moglam mu udzielic pomocy. Jestem wdzieczna ,ze ludzie dobrych serc pomagaja chorym dzieciom.Bez nich Jarek by nie doczekal tych lat ktore przezyl. Wszedzie sa czarne owce,ale nie mozna tym okreslac WSZYSTKICH,Bede wdzieczna do konca zycia za pomoc ,ktora mi ofiarowali. Teraz przekazuje dalej DARY do hospicjum domowego,wszystko co pozostalo po MOIM UKOCHANYM JARKU,niech pamiec o nim TRWA.i pomaga innym na zakrecie zycia!!! Mama Jarka <14.02.1993 - +30.11.2009> (*)_(*)(*)
|