nadopiekunczosc po stracie! | Hits: 840 |
|
donata  
15-04-2013 20:00 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat]
|
zdecydowalam sie napisac po nie daje rady.Diewiec lat temu stracilismy nasza 7-letnia coreczke ,mielismy juz trzy nastolatki ale zdecydowalismy sie na nastepne diecko.Bardzo szybko zaszlam w ciaze i w 41 tyg.przyszedl Antos na swiat.Porod byl bardzo ciezki ,jak sie potem okazalo Antos byl dwa razy owiniety pepowina wokol szyi.Byl prawie niebieski musial zostac ok. godziny w inkubatorze i wyszedl z tego bez urazu.Strata (tragicznie )naszej coreczki zwalila calkowicie poczucie bezpieczenstwa i do tego pepowina .Antos byl dla nas wszystkich" pflastrem do rany"zostal kochany mysle bardziej niz mogl zniesc.Jestesmy u kresu naszych sil Antos jest malo ze cholerykiem ja moj maz to do tego rospieszczonym.Moj maz wpada w szal ,jak by mogl do go "zatrzasnie2".Ja wchodze i nie pozwalam go skrzywdzic.Nasze malzenstwo sie rozpada powoli.Na dodatek Antos jest barzo inteligentnym dzieckiem .Czy my rodzice po stracie jestesmy nadwrazliwymi rodzicami?czy tylko ja tak wariuje.W jakiej kolwiek sytuacji gdy strace Antosia z oczu (ma wtej chwili 6,5 lat)wpadam w chisterie .Boje sie o niego .Jest mi bardzo ciezko dac mu kare a jak juz to mam takie wyzuty .Czy wy mamy po stracie macie podobny przypadek czy ja wariuje?pozdrawiam donata
|
|
:: w górę ::
|