Oj jak ogromnie Ciebie rozumiem i współczuję straty z całego serca. Ja musiałam urodzić martwe dziecko 20 kwietnia, w 22 tygodniu ciąży. Nic nie wskazywało, że dzieje się coś niedobrego. 17 kwietnia miałam wizytę i na USG lekarz dostrzegł całkowite bezwodzie. Dwa dni później serduszko przestało bić. Narazie nie znamy przyczyny, dlaczego tak się stało, czekamy na wyniki sekcji zwłok, może coś pokaże... U mnie wyniki były w porządku, prenatalne, potem połówkowe. Dla mnie to był ogromy szok. To wszystko działo się tak szybko... Ciężko to zrozumieć, chyba się nie da. Wiem co czujesz i jak bardzo to boli. Rozmawiałam już z kilkoma dziewczynami po stracie i mówią, że z czasem ból się zmniejszy, ale wydaje mi się, że już nic nie będzie takie samo. Życzę Ci z całego serduszka, abyś doczekała się rodzeństwa dla swojego Maluszka... Ściskam Cie mocno
|