Pierwszy...pierwszy śnieg Z Teo - w brzuszku. Trzy lata temu, jeszcze zanim zrobiłam test...mój węch zaskakująco się wyostrzył ;) gdy wsiadałam do autobusu, już wiedziałam, kto z czym ma kanapki do pracy.
Pierwszy... pierwszy śnieg BEZ Teo...z pewnością był, ale chyba go nie zauważyłam.
Drugi pierwszy śnieg bez Teo...podstępnie zamienił las, obok którego mieszkam w Narnię. Nie do końca umiałam się zachwycić, jakbym bała się, że tym w jakiś dziwny sposób "zdradzę" Teo. Jednak patrzyłam zachłannie i coś się we mnie leczyło.
Trzeci pierwszy śnieg...czuję się zmęczona, stara... Tęsknię za taką radością, o której pisał J.Korczak.
"W nocy spadł śnieg. Biało - bielusieńko. Tyle lat nie widziałem śniegu. Po tylu latach cieszę się, że śnieg, że biało. I dorośli lubią piękną pogodę, ale oni myślą, rozważają, my tak jakoś jakbyśmy ją pili. I dorośli lubią jasny ranek, ale dla nas jest winem mrożonym - jesteśmy nim niby pijani. Kiedy byłem dorosły, widząc śnieg już myślałem, że będzie błoto, czułem wilgotne obuwie i - czy węgla starczy na zimę? I radość - ona także była - ale przysypana popiołem, zakurzona, szara. Teraz czuję tylko białą, przejrzystą, oślepiającą radość. Że co? Że nic : śnieg! Idę z wolna, ostrożnie, szkoda mi ją deptać. Wokoło iskrzy, lśni, mieni się, gra, żyje. I we mnie tysiące iskierek. Jakby kto proszek diamentowy rozsypał po ziemi i w duszy. Zasiał i rosnąć będą brylantowe drzewa. Bajka się lśniąca urodzi." Janusz Korczak "Kiedy znowu będę mały"
A tak na marginesie :) bardzo fajna ta książka Korczaka. Ania Ania, mama Teo (*15.07.2008 +20.07.2008) i Anastazji (7tc, +17.07.2013)
|