Re: ...cisza...Bułeczko | Hits: 395 |
|
T.A.M.  
21-05-2010 20:57 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat]
|
Witaj Bułeczko Parę ostatnich dni byliśmy poza domem i siecią ;) więc dopiero teraz zajrzałam na forum.
Może rzeczywiście coś ostatnio wisi w powietrzu, "weterankom" patrzę otwierają się rany ;) Mi się pootwierało parę na raz... Jak dla mnie okazało sie chyba o jedną za dużo ranę do konfrontacji (rozmowy o niej) i wtedy (intuicyjnie?) odrzuciłam tę konkretnie jak ten włos z "bajki o trzech złotych włosach" (...)Włos symbolizuje myśl, jest tym, co wyrasta z głowy. Odrzucenie kilku włosów czyni chłopca lżejszym, sprawia, że promienieje jeszcze większym blaskiem. Podobnie zużyte idee czy wysiłki nabiorą blasku, jeśli ujmie się z nich nieco i odrzuci. Rzeźbiarz odrzuca kawałki marmuru, by odsłonić ukryte w nich formy. Jeśli nasze zamierzenia, zamysły, idee tracą na siłę wyrazu, to musimy niektóre z nich odrzucić. To skuteczny sposób na odnowienie sił, umocnienie w osłabionych aspiracjach i działaniach, skoncentrowanie uwagi. Wyrwij trzy włosy ze swego wysiłku, rzuć je na ziemię. Tam staną się jak sygnał pobudki. Padając na ziemię , wywołają dźwięk w psychice, rozdzwonia się, wzbudzą w duszy pobudzający do działania rezonans. Odgłos odrzucanych idei ogłasza nastanie ery nowych możliwości (...) Kiedy wilki wyczuwają przyjemność albo niebezpieczeństwo, najpierw nieruchomieją jak posągi, skupione całkowicie tylko na tym, co widzą, co słyszą, co wyczuwają, co tkwi przed nimi w najbardziej podstawowej formie.(...) Jeśli Twoja wizja zaciera się, to usiądź bez ruchu. Weź swoje idee w ramiona i kołysz je. Część ich zatrzymaj, część odrzuć, a odrodzą się. Niczego więcej nie trzeba." Clarisa Pinkola Estes "Biegnąca z wilkami"
Jak posiedziałam i pokołysałam :) to zobaczyłam jak mój "Wewnętrzny Prokurator" ostatnio mocno aktywny, wszystko co usłyszę, pomyślę- przeinacza na swoją korzyść, wyciąga "zaległe sprawy". "Pozwolić odejść" przedstawia jako kres wytrzymałości,niedostatek miłości- porażkę...mnie jako wybrakowaną matkę, która czuła że nie da rady dłużej patrzeć bezradnie na cierpienie dziecka, stchórzyła. Taka drzazga siedziała głęboko we mnie. Chyba dobrze, że słowa Eweliny i Krysi tak mocno poruszyły Nazwałam coś co mocno gniotło, ropiało w środku, bardzo długo...wypłynęło, ale gdy potem przeczytałam to "ciach" było jakieś takie odruchowe. Kiedyś takie (nieco rozbudowane) "ciach" zrobiłam z listem, który napisałam po końcu kilkuletniego związku, "wyrzuciłam " słowa, emocje...ale list zamiast wysłać byłemu, podarłam w drobniuteńkie strzępki, puściłam z dymem a potem jeszcze z wiatrem Przyniosło to ulgę.
A "Wewnętrzny Adwokat" nie dość, że początkujący...to chyba na wagarach ostatnio. Ale widzisz, tylko weszłaś w zakres jego kompetencji, skubany od razu wrócił ;)
Jak działam w trybie "Wewnętrznego Adwokata" to wtedy sobie myślę, że może o to właśnie chodzi w macierzyństwie, pozwalać dziecku odchodzić "na swoje", tylko u jednych to idzie stopniowo...u innych wraz z przecięciem/oddzieleniem pępowiny-tej fizycznej lub niedługo po. U jednych cały proces przebiega tu- na ziemi,małymi krokami, bywa, że z komplikacjami U innych w szerszym wymiarze, stajemy właściwie przed faktem dokonanym, choć czasem "wyrok" zdaje się być z odroczeniem. Może jak dziecko dojrzewa do "wyjścia " z brzuszka, tak rodzice- zwłaszcza mamy- dojrzewają do tego oddawania,rozluźniania uścisku, otwierania dłoni... Może mamy są jak jabłka- jedne dojrzewają wczesnym latem, inne późną jesienią, no i gdzieś pomiędzy też. Jak piszesz- nie lepsze czy gorsze, po prostu INNE, każda w swoim rodzaju
Przypominają mi się słowa J.Twardowskiego "Ten, co idzie na śmierć, nie należy już do swojej Matki. Odszedł od Niej i wróci już tylko umarły. Nie ma w Nim nic z dziecka. Miłość Matki polega na stałym oddawaniu Syna światu, ludziom, Bogu. Oddała Syna zupełnie. Objawiła się w pełni miłość macierzyńska, która jest oddawaniem. Dotąd kochała Go choć trochę dla siebie, teraz oddaje Go- Jego powołaniu"
W praktyce, zwłaszcza chyba tej "ziemskiej"...różnie wychodzi...ale z ideałami- to chyba już tak jest- są od wyznaczania kierunku. Tak sobie myślę jeszcze, że to dobrze, że Ona jest i jak nikt inny może nas zrozumieć. I jak dużą cenę musiała zapłacić za to ...
Dziękuję, Bułeczko Ania Ania, mama Teo (*15.07.2008 +20.07.2008) i Anastazji (7tc, +17.07.2013)
|
|
|
Temat |
Autor |
Data |
|
Re: Kahil Gibran "O dzieciach" |
Wera |
15-12-2009 18:23 |
|
Re: Kahil Gibran "O dzieciach" |
T.A.M. |
15-12-2009 18:30 |
|
Re: ,,Kiedyś rosły trzy drzewa..." |
Wera |
21-07-2012 13:17 |
|
Re: ,,Kiedyś rosły trzy drzewa..." |
Malachite |
17-12-2009 20:55 |
|
Re: ,,Kiedyś rosły trzy drzewa..." |
mamaEmmy |
17-12-2009 22:46 |
|
Re: ,,Kiedyś rosły trzy drzewa..." do Malachite i mamyEmmy |
T.A.M. |
22-12-2009 22:24 |
|
Bożonarodzeniowy przepis... |
T.A.M. |
22-12-2009 22:39 |
|
Re: Bożonarodzeniowy przepis... |
Agnieszka Busko Kaliszczyk |
23-12-2009 11:19 |
|
Re: Bożonarodzeniowy przepis... |
Wera |
23-12-2009 12:25 |
|
"Kiedyś rosły trzy drzewa"...calkiem nowa historia |
Wera |
02-02-2010 22:16 |
|
Re: "Kiedyś rosły trzy drzewa"...calkiem nowa historia...Wero :) |
T.A.M. |
09-02-2010 10:13 |
|
Kamienna palma |
T.A.M. |
09-03-2010 18:21 |
|
Re: Kamienna palma |
Wera |
09-03-2010 19:31 |
|
Re: Kamienna palma |
iwonawlo |
30-10-2015 20:41 |
|
Re: "Kiedyś rosły trzy drzewa"...calkiem nowa historia...Wero :) |
Wera |
09-03-2010 19:33 |
|
Re: "Kiedyś rosły trzy drzewa"...calkiem nowa historia...Wero :) |
buleczka |
09-03-2010 20:35 |
|
Re: Bożonarodzeniowy przepis... |
iwonawlo |
30-10-2015 15:29 |
|
Re: ,,Kiedyś rosły trzy drzewa..." |
haga |
28-04-2010 18:29 |
|
Re: ,,Kiedyś rosły trzy drzewa..." |
Joannap |
28-04-2010 18:32 |
|
Re: ,,Kiedyś rosły trzy drzewa..." |
kulkry58 |
01-05-2010 12:52 |
|
...cisza... |
T.A.M. |
19-05-2010 20:36 |
|
Re: ...cisza... |
buleczka |
19-05-2010 23:20 |
|
Re: ...cisza...Bułeczko |
T.A.M. |
21-05-2010 20:57 |
|
Re: ...cisza...Bułeczko |
buleczka |
21-05-2010 22:25 |
|
Re: ...cisza...Bułeczko |
T.A.M. |
28-05-2010 19:14 |
|
Re: ...cisza...Bułeczko |
buleczka |
29-05-2010 21:57 |
|
Słońce będzie zawsze wschodzić ... |
T.A.M. |
12-07-2010 15:26 |
|
Re: Słońce będzie zawsze wschodzić ... |
maggie |
12-07-2010 20:58 |
|
Re: Słońce będzie zawsze wschodzić ...Maggie |
T.A.M. |
13-07-2010 16:04 |
|
Re: Słońce będzie zawsze wschodzić ...Maggie |
Joannap |
13-07-2010 20:02 |
:: w górę ::
|