Przepraszam, jestem. Miałam spore zawirowania zdrowotne - i z sobą samą, i z dzieckiem...
Co powiecie na kocówkę-majówkę nad Maltą? Czy wolicie u Dominikanów, w tej sali, w której widzieliśmy się po mszy z okazji DDU?
ps. I tak sobie myślę, że jeżeli się zdarzy, że przez chwilę nie będę tu odpisywać, to bierzcie sprawy w swoje ręce i spotykajcie się, spotykajcie, bo to ważne i potrzebne! Nie mam i nie chcę przecież mieć wyłączności, patentu, tylko dlatego, że zakładałam DLACZEGO. Jestem przede wszystkim, tak samo jak Wy, mamą po stracie. Oczywiscie chętnie się z Wami spotkam. Martwię się po prostu, że nie wyrabiam ostatnimi czasy trochę na zakrętach (ze zdrowiem mamy na bakier, dwa dni temu z powodu potężnych duszności wzywałam karetkę do Bartka, do tego praca w hospicjum, do tego weekendowo studia i moje przygody z lekarzami...). Dobre wiesci są takie, że rzeczy mają tendencję do układania się! :) To co z kocówką? :)
|