Poszło.
Co do maluchów - zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami spotkanie jest dla rodziców, dzieci zostają w domu. Nie zniosłabym sytuacji potęgowania czyjegoś świeżego bólu.
Pomysł z rodzinną majówką jakoś upadł - ale co się odwlecze to nie uciecze, jak mawiali mądrzy ludzie.
Ps. Zabieram tartę z czarnymi i czerwonymi porzeczkami - kwaskowa, znaczy się, że nie utyjemy. ;)
|