DLACZEGO - nasze cele i co chcemy osiągnąć | Hits: 964 |
|
aniao3  
26-04-2005 20:27 |
[ ] reply messages read all messages in thread monitor this thread
|
jak w tytule. mamy dzieki Natce coraz lepszy serwis. wydrukowalismy ulotki. ale jakie sa nasze cele dlugofalowe i jak chcemy je osiagnac? napiszcie prosze wasze marzenia, zyczenia, oczekiwania i pomysly. zbierzmy je razem to latwiej bedzie je zrealizowac. Z takich celow ktore wpadly mi do glowy ostatnio to: - prawo do zobaczenia i pozegnania dziecka (np. przy martwym porodzie) - czyli edukacjal ekarzy, poloznych i psychologow o tym jak wazne jest to dla matki i by dawac jej wybor - jak byc mama bez dzieci to na artykul, szukam na razie red. ktora by ten temat wziela - porody i poronienia indukowane z powodow medycznych - o tym ze to JEST tragedia dla matki i by to jakos oddzielic od abort-dyskusji - prawo do zaloby po dziecku (czyli ze to jest normalny stan i jesli komus pomaga to nalezy mu na to pozwalac) - wiecej grup wsparcia z psychologiem moderujacym i zeby namiar na taka grupe dostawac jeszcze w szpitalu. - szkolenia i edukacja lekarzy i spoleczenstwa w zakresie umiejętności rozmowy z matką oczekującej porodu chorego/martwego dziecka, - prawo do intymnosci czyli nie kładzeniematek po poronieniu i martwych porodach oraz po porodach dzieci w stanie ciezkim na sali z innymi mamami, -edukacja księzy dotycząca pogrzebów, chrztu martwego dziecka, rozmowy z rodzicami w syt. straty - wyklady, skzolenia dla studentow medycyny, poloznictwa jak powinni postepwoac w syt. straty - (ale to nie wiem na ile realne) - zeby lekarze brali udzial w warsztatach z dziecmi z porazeniem mozgowym, w spotkanaich grup rodzicow po stracie - by sobie uswiadomili jak wielki wplyw na cale zycie maja ich decyzje... - artykuly o naszych problemach wszelkich w mediach (ale to dosc oczywisty cel) Zorka napisala kiedys: Kiedyś na forum jedna dziewczyna z zagranicy napisała post o stracie swojego dziecka, które zmarło przed narodzinami. Zapytana, czy chce je zobaczyć, odmówiła, nie miała siły. Została przy wyjściu ze szpitala poinformowana, ze maluszkowi zostały zrobione zdjęcia - i będą przechowywane w archiwum przez 10 lat. Po kilkunastu miesiącach mama zdecydowała się z nimi "zmierzyć". Przyniosły jej ulgę i ukojenie.
Bardzo, bardzo, bardzo bym chciała by u nas standardem - choćby w największych klinikach, stało się robienie takiego właśnie zdjęcia. Wystarczy przecież najtańszy automatyczny aparat i trochę dobrej woli.
tez mysle ze to bardzo wazny temat, a Ewamonika napisala: chciałabym, żeby rodzice chorego dziecka już w szpitalu otrzymywali komplet informacji (np. w formie broszury) nt. tego, gdzie mają się dalej udac, co robić (np. złozenie wniosku o niepełnosprawność dziecka), jakie są prawa dziecka i rodziców dzieci niepełnosprawnych + opracowanie standardów nt. zakresu badań dziecka z wadami genetycznymi lub wrodzonymi w szpitalu, gdzie sie urodziło (u nas pierwszego dnia padło zdanie, że konieczne jest usg wszystkich możliwych organów, do dnia wypisu nikt już więcej o tym nie wspomniał. Na moje pytanie o usg, odpowiedź: "a no tak, usg" i dopiero wtedy udało się zbadać Piotrusia. I tak naprawdę nie wiem, czy to była łaska czy tak powinno być za każdym razem (wykaz obowiązkowych badań).
pomyslcie - co jeszcze? potem to trzeba by usystematyzowac, podzielic sie dzialaniami i... niech te krople draza skale zmieniajac nasz swiat w troche bardziej przyjazny...
|
|
:: w górę ::
|