Kruszyneczko moja....
Jak wiesz byłaś naszą słodką wpadką:) tak miłą, że długo nie mogliśmy w to uwierzyć...przecież Twoja mamusia podobno miała mieć problemy z zajściem w ciążę, więc się nie zabezpieczała i popatrz pojawiłaś się TY...najpierw jako dwie kreseczki na teście (a ja chodziłam na basen, bo nie wiedziałam, czemu mam taki dziwny brzuszek...)Byłaś już ze mną 8 tyg. zanim dotarło do mnie, że to jednak ciąża...biegusiem do lekarza w celu upewnienia się i tak!!! Udało się oszukać los..:)oj było cudownie...a jakie Ty miałaś apetyty Ty mój szkrabie wspaniały!!! Rozwijałaś się cudownie, za każdym razem było Cię więcej i więcej i nadziwić się nie mogliśmy, jak taka istotka mała potrafi wariować...a te Twoje fikołeczki no wiesz czasami byłam zdumiona!
i rosłaś sobie spokojnie, zaspokajałam wszelkie Twoje potrzeby wówczas tylko kulinarne...Tyś to miała, ale apetyt, po tatusiu....te 25 kg więcej znikąd się nie wzięło mała:)
byłyśmy razem na wakacjach, pokazywałam Ci morze, mówiłam, że za rok będziesz się już chlupać.. poznawałaś mnie, swojego tatę i Pepe- naszego buldożka, któremu miał się świat wywrócić do góry nogami, bo już nie był najważniejszy w naszym życiu...
oj najbardziej to lubiłaś się bawić z Tatą w chowanego...pamiętasz? On kładł rękę na moim brzuszku, a Ty kopałaś go tymi swoimi słodkimi nóżkami a po chwili się chowałaś on Cię szukał znowu dotykał i tak w kółko...bardzo lubiłaś te zabawy. My również.
Nadszedł czas, by zrobić Ci miejsce w naszej sypialni.Pierwsze co zrobiłam to powiesiłam kolorowe obrazki z Kubusiem Puchatkiem wiem, że lubisz go tak samo jak ja:)
Chciałam byś czuła się bezpiecznie jak już się wydostaniesz z brzuszka...
Oj, ale dawałaś czadu maleńka. Pani doktor też się nie mogła nadziwić jakaś Ty ruchliwa i duża jesteś.
Czekałam na chwile, aż dostanę skurczy oj bardzo chciałam Cię już mieć, utulić, powiedzieć Kocham Cie moja mała księżniczko. Chciałam już poczuć Twój zapach, Twój dotyk, Twoje łzy na mej piersi....Chciałam Cię nosić, ubierać, przewijać,głaskać i tulić i kochać oj mocno kochać tak z całej siły, tylko, dlatego, że jesteś:)
I przyszła pora pamiętam miałaś ochotę na naleśniki, zrobiłam je i zjadłyśmy je wspólnie...oj pyszniutkie były...i nagle pojawiły się skurcze...ale ok myślałam. Dałam radę godzinkę i stwierdziłam, że nie ma, co czekać, że jednak jest to dzień, w którym Cię w końcu ujrzę:)
Tak kochaniutka 29.09.07 piękna data, dzień przed ustalonym terminem, myślę no pięknie fajny prezent dla teścia na urodziny (30.09.07):)
no i pojechaliśmy.
Wszystko było ok. Rozwarcie na 3 cm. Miłe Panie w szpitalu, aż dziwne.
No i podłączyli nas pod ktg.
I nie chcę pamiętać nic od tego momentu. Szkoda, że nie da się wymazać złych chwil...co mała?
Tak bardzo chciałam Cię już mieć, że 4 godziny porodu minęły zbyt szybko, trochę nerwowo, bo zielone wody były ( nie jest to powód do cc), ale dawałam radę, aż zrobiło się 5 cm wpadł lekarz ja łzy w oczach i już mnie wieźli na salę operacyjną mówiąc wszystko będzie ok....
Nie było.
Kruszynko, gdy mnie obudzili słyszałam płacz położnej, która chwilkę temu, mówiła, że jestem dzielna, że do rana się urodzisz...a cóż mnie czekało????
Stała Pani nade mną (pediatra) i oznajmiła mi, że Ciebie nie ma wśród nas....pomyślałam absurd jakiś..przecież to niemożliwe...a jednak.
Gdy zobaczyłam męża i Jego łzy dotarło do mnie...
Naszpikowali mnie czymś kruszynko moja, zanim zasnęłam trzy razy zapytali się mnie, czy chcę sie z Tobą pożegnać..nie dałam rady..wiesz dlaczego???? Bo już nigdy bym Cię nie wypuściła ze swych ramion....
Ale ja wiem jak wyglądasz. Nie martw się tym. Na pewno Cię poznam jak trafię do Nieba.
Kochana moja miałaś niedotlenienie przewlekłe z powodu aż 104 cm pępowinie. Poowijałaś się kruszynko zbyt mocno by mogli Cię uratować. Czemu poowijałaś sobie dodatkowo paszki???Hm???Każdy mój ruch sprawiał, że się dusiłaś.Maleńka moja księżniczko nic nie opisze pustki po Tobie, wierze jednak mocno, że byłaś potrzebna Panu Bogu by opiekować się młodszymi Aniołkami, Ty byłaś kawał kobiety więc pewnie masz dużo siły by pomagać innym...
......Jesteś wspaniałą osobą
Ja na zawsze chcę być z Tobą
Jest gdzieś przestrzeń proszę Mamy
Przyjdzie czas, tam się spotkamy
Proszę popatrz w górę Mamo
Kocham Ciebie wciąż tak samo
To ja, błękit tam rozlany
Tak bezkreśnie zakochany..
Kasia Mama Malwinki (*+29.09.07)
|
Moja piękna ˙·٠●ღ Malwinko ღ●•·˙dla Ciebie światełko.A czas płynie jakby nigdy nic....