Dwanaście miesięcy mojego bólu i cierpienia z powodu niespełnionego marzenia Nieustannego myślenia... moja strata! moja wina! To była moja! dziecina Moja rozpacz... i mój płacz!
Te wszystkie smutne słowa Dziś kłębią się w głowie od nowa Lecz coraz częściej myślę o Tobie Mój Anioł Stróz! I nie wyrzucam już sobie Pretensji o uśmiech, zadowolenie, szczęście, radość i pozytywne myślenie.
Dwanaście miesięcy szukałam Ciebie na obłoku... na niebie. W spojrzeniu, uśmiechu i kotylku co siadł na ramieniu. W dziecku spotkanym przypadkiem... Nie ustannie szukałam znaków ukradkiem.
A to co najważniejsze, wszystkie te najpiękniejsze wspomnienia, pamięć i miłość schowałam w sercu głęboko, że zapomniałam czerpać z każdego dnia tyle ile się da i dawać innym siebie tak by zachować na zawsze Ciebie.
Zamiast tortu, urodzinowej świeczki i całej tej otoczki kilka jaśniutkich światełek (***) (***) (***) i tylko kartki z podziękowaniami rozesłane do wszystkich bliskich,do babci i dziadka, do wszystkich cioteczek, wszystkich tych którzy wspierali mnie i trwali przy mnie kiedy Ty Aniołku odfrunęłaś do niebiańskiej Krainy zostawiając ból, łzy i wieczną tęsknotę...
mama http://nieznajomapannan.blog.interia.pl/
|