Maleńka moja... to miało być nasze pierwsze wspólne Boże Narodzenie...tymczasem, Ciebie z nami nie ma...tak bardzo ciężko mi myśleć o dzisiejszym wieczorze...miło być przecież tak pięknie...tak bardzo boli Twoja nieobecność...miałabyś już prawie roczek...dlaczego??... mam nadzieję, że tam gdzie teraz jesteś jest Ci cieplutko i dobrze, że jesteś szczęśliwa a babcia i dziadziuś rozpieszczają Cię tak jak my byśmy to robili...tak bardzo Cię kocham córeczko moja, tak tęsknię i nigdy nie przestanę... mama Ania mama Majeczki urodzonej martwo w 37tc, najkochańszego cudnego Igorka i maleńkiego skarba Kacperka...