Nie mam już sił,nie mam chęci,wiary.Nie mam nic co potrzebne jest do walki; Czekałam z nadzieja na kolejne wizyty w poradni,na jakąś konkretną diagnozę,już cztery miesiące imuszę czekać dalej bo specjalisci przejeli sie strajkiem. poszłam do innej pani ginekolog,miła młoda doktor porozmawiała ze mną,zbadała cos wytłumaczyła i kazała zrobić test ciążowy,bo okres spozniał sie piec dni,a ona nie wykryje tak wczesnej ciąży...-chciała czy nie-dała nadzieję....kazała brac folk i co? Zrobiłam test,widok jak zwykle,na nic wytężanie gałek zeby zobaczyć choc cień drugiej kreski :( wieczorem w pracy okropny bol brzucha i pleców,pózniej ona,wstrętna,znienawidzona..i swiadomosc ze jestem do niczego-wybrakowany,wadliwy egzemplarz.... schowałam sie i dusiłam własnymi łzami.... Błagam Cie Boże,nie chcę tu byc,ale Ty masz kaprys i kazesz mi zyć! mycha
|