jutro mijają 3 m-ce od kiedy dowiedziałam się że serduszko mojej najukochańszej Majeczki przestało bić, trzy miesiące największego koszmaru w moim życiu, trzy miesiące nieustannego bólu, łez, tęsknoty....tak strasznej tęsknoty i pustki...za trzy dni moje Słoneczko skończyłoby trzy miesiące...Boże dlaczego mi Ją zabrałeś?!! miało być tak pięknie, i kiedy już odliczaliśmy dni do powitania naszego maleństwa na świecie spotkała mnie po raz kolejny ogromna tragedia...jednak strata Mai to najgorsze co mogło mnie spotkać... chciałam Wam wszystkim bardzo podziękować za te wszystkie ciepłe słowa, które od Was otrzymałam... jest bardzo, bardzo źle, ale to przecież niestety wszystkie wiecie... jestem w rozsypce a tak bardzo chcę znowu zajść w ciążę, boję się że w takim stanie psychicznym jest to nierealne...z drugiej strony nie potrafię się podnieść i pogodzić ze śmiercią Majuni i tworzy się błędne koło z którego nie można się wydostać...jak zacząć żyć na nowo, jak....?? kocham Cie moja najdroższa córeńko, zawsze będę Cię kochała, nigdy nie zapomnę...(*) wszystkim naszym Aniołkom wieczne światełko, pamiętamy o Was nasze maleństwa (*) daj mi Majuniu troszkę siły i wiary że kiedyś wreszcie będzie dobrze....kocham Cię Ania mama Majeczki urodzonej martwo w 37tc, najkochańszego cudnego Igorka i maleńkiego skarba Kacperka...
<A Href="<A Href="Poprzedni tematNastępny temat |