Zastanawiałam się ostatnio, Aniu, jak sobie radzisz i co u Ciebie, tak po ludzku.. Nie pisałam, bo pomyślałam, że może potrzebujesz się jakoś wyciszyć. Pamiętam Twoją smutną twarz i zaczerwienione od płaczu oczy i zastanawiam się, czy uda nam się zorganizować jakieś spotkanie w Warszawie i znów będę mogła Cię zobaczyć. Zresztą Was wszystkie.. Beata - mama Sary (20.12.2001),Tamary (+20tc -12.03.2006) i Grety (04.06.08)