Dziś jest mi ciężko. Ale we wtorek było mi jeszcze gorzej. Córka jednej Pani ode mnie z pracy urodziła córeczkę. Ta bardzo się cieszyła i pokazywała zdjęcia a ja? Ja oczywiście ryczałam. To było silniejsze ode mnie. Przypomniałam sobie swój szczęśliwy dzień kiedy pojawiłeś się na świecie Filipku. Głupio mi się zrobiło gdy się dowiedziałam,że zwrócono uwagę tej kobiecie że nie taktownie się zachowała. Wiem,że ma prawo się cieszyć przecież to jej wnuczka, ale to nie na moje siły. Potem poszłam i ją przeprosiłam że przeze mnie nie może okazywać swojej radości. Ona odpowiedziała mi, że mnie rozumie i też przeprosiła za swoje zachowanie. Od tego czasu czuje się fatalnie. Poza tym wczoraj dowiedziałam się o kolejnych twoich chorobach i teraz nie wiem co myśleć. Każdy lekarz co innego. Zaczynam się bać i powątpiewać w nadziei o kolejną ciąże. Bardzo tego chcę, ale zauważam że strach zaczyna brać górę. Nie wiem co porabiać. Te mysli nie dają mi spokoju. Dla ciebie syneczku kochany (*) Dla pozostałych Aniołeczków (*) mama