Przemyślałam, to co napisalaś i pomogło mi to przynajmniej częściowo odgadnąć z czym jest związane zachowanie syna. Tak samo ciężko ubrać go rano, a jeszcze trudniej jeżeli akurat rozpocznie zabawę. pewnie w żłobku też dobrze się bawi, aż tu nagle przychodzę...ja. Przykro mi tylko, że tak okropnie to manifestuje, że biegnie zapłakany do inncyh rodziców i to z nimi chce wyjść, a nie ze mną. No, ale taki z niego typ. Trudno. Z moimi uczuciami muszę sobie poradzić sama i nie brać tego za bardzo do siebie. Wiesz, ja zawsze się zastanawiam czy czegoś mu nie brakuje, jednocześnie muszę też być konsekwentną. Fakt, że Miki sporo przebywa w szpitalu, poradniach i że nie ma ojca jest sporym obciążeniem przede wszystkim dla niego, ale też dla mnie. Pewnie dlatego czasem zastanawiam się nad rzeczami, które zwykle rozwiazywane są podczas jednej rodzinnej rozmowy i koniec kropka. A to, że pracuję też jest obarczone moimi wyrzutami sumienia, ponieważ dziecko z milionem zaswiadczeń w żłobku a mogłabym pójść na opiekę na dziecko niepełnosprawne i mieć te same pieniądze albo i więcej...bo praca to też koszty dojazdu, trzeba opłacić żłobek etc. Ale chcę się rozwijać, aby zapewnić mu być może coś lepszego w przyszłości. Przecież ma tylko mnie. Nie mogę liczyć na nikogo, a on tylko na mnie. W ostatnim czasie wyprowadzilam się też od rodziców. Chyba tylko ja sama wiem ile to mnie kosztuje (psychicznie). W dodatku leczę się na PTSD. EM http://www.mikew.e-blogi.pl/
|