ZBYSZKU CHCESZ WIEDZIEC JAK NASI MEZOWIE SOBIE Z TYM RADZA MYSLE ZE TEZ SOBIE NIE RADZA ALE CZY MAJA JAKIS WYBOR,NIE KAZDY JEST TAK ODWAZNY I OTWARTY JAK TY ZE BEDZIE PISAL O SWOICH PRZEZYCIACH BEDZIE PRZYZNAWAL SIE DO TEGO JAK TESKNI I CIERPI.MOJ MAZ BARZDO CZESTO CHODZI NA CMENTARZ DO MOJEGO SYNA ROZMAWIA Z NIM TO ON MODLI SIE ZA NIEGO BARDZO ZARLIWIE TO ON ZAMAWIA ZA NIEGO MSZE I TO ON ROBI CO POWINIEN ROBIC OJCIEC CHOC MOJ SYN NIE BYL JEGO DZIECKIEM.OJCIEC MOJEGO SYNA NAWET NIE POJAWIL SIE NA POGRZEBIE NIE WIEM CZY ZE STRACHU CZY JUZ JEST TAKIM KOMPLETNYM DRANIEM.W OBLICZU TEGO WSZYSTKIEGO UWAZAM ZE TO MOJ MAZ JEST OJCEM PIOTRUSIA I GDYBY NIE TO ZE PRZYSZLO MI ZYC Z TAK DOBRYM CZLOWIEKIEM TO PEWNIE NAWET NIKT NIE POMODLIL BY SIE POZADNIE O DUSZE MOJEGO DZIECKA.JA PROBUJE TO ROBIC ALE JAKOS MI TO NIE WYCHODZI.KAZDA MOJA MODLITWA KONCZY SIE PRETENSJAMI DO PANA BOGA.JAKI SENS MA TERAZ NASZE ZYCIE?POZDRAWIAM SERDECZNIE CIEBIE I TWOJA RODZINE TRZYMAJCIE SIE CIEPLO. MARTA KOCHAM CIE SYNKU (*)(*)(*)