Witam wszystkich, Zabieram się do pisania i nie wiem co pisać. Chciałbym tak dużo powiedzieć, ale nie wiem jak. Czytam różne tematy na forum, w zasadzie przeglądam wszystko, wszędzie chciałbym coś napisać, starać sie was pocieszyć może nawet jakoś pomóc. Chyba jak większość z Was o śmierci swego dziecka, tak swobodnie i ze zrozumieniem mogę się wypowiedzieć tylko tutaj, choć nie powiem żebym nie rozmawiał o tym z najbliższą rodziną. Tak to racja, życie nasze po odejsiu naszych dzieci zmieniło się diametralnie. Nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi, Nic nie cieszy, niczego nie planujemy, żyjemy poprostu z dnia na dzień. Nie wiem czy już kiedyś będzie innaczej. Dlaczego Bóg zsyła na nas takie nieszczęścia, dlaczego zabiera rodzicom dzieci. Nie powinno tak być. Wierzę w Boga i mam zamiar dalej trwać w wierze, ale żal o to co nam zrobił pozostanie. Każdy z nas cierpiących zastanawia się jak postępować, jak żyć. Myślę, że nie ma złotego środka na to. Ilu nas jest każdy przeżywa inaczej, choć podobnie. Wiem natomiast jedno. Musimy się nawzajem wspierać. I bardzo dobrze, że jest to forum, że możemy się tu wygadać, podzielić swoimi bolączkami i usłyszeć słowa pocieszenia. Bardzo wam wszystkim za to dziękuję. Łączę się w bólu i serdecznie pozdrawiam Zbyszek - tata Ś.P. Macieja (*14.02.1988 +15.07.2006 )
|