w piątek byłam pewna, że Piterek ma ospę wietrzną, w sobotę bałam się spojrzeć, bo na 90 proc. "wiedziałam", że jest obsypany. I pomyliłam się!! Tyle razy słyszałam: "nie martw się na zapas" itp., ale już się martwiłam. Wszystko wskazywało na ospę. Fakt, że miał temperaturę i dopiero dziś mógł wyjść na dwór, ale ospa - jeszcze nie tym razem.
e.
--------------- http://www.wady-dloni.org.pl/
|