Na szczęście skurcze już się uspokoiły. W badaniu wszystko wyszło ok, szyjka długa, wszystko pozamykane, także na szczęście te bóle nie miały na mnie żadnego negatywnego wpływu (poza nerwami!). Jestem przekonana, że te dolegliwości były wynikiem stresu, który dość znacznie nasilił się przy okazji Świąt. Poprzednie Święta były dla mnie koszmarem życia, wtedy też tak naprawdę całkowicie pękłam psychicznie.. Pamięć o tych zeszłorocznych emocjach wraca, wspomnienie niedawnych przeżyć budzi lęk, niepokój. Na szczęście to zdecydowanie słabsze emocje, niż poprzednio. Widzę po sobie, jak udało mi się podnieść po tym wszystkim. Uważam to za swój sukces. Udało się, mimo, że przez moment nadziei brakowało. Wiadomo, część emocji wraca, pewnie, może coraz słabsze, będą wracać zawsze. Ale to chyba naturalne. Nie jesteśmy robotami. Zawsze różne uczucia, wspomnienia będą do nas wracac, tak jak zawsze będzie w naszych sercach, w naszej pamięci, żyć nasza ukochana pierwsza Córeczka, nasz Aniołek Malwinka... . Jola, mama Malwinki (*+9.10.2014 r., w 40tc) i Martynki w brzuszku
"Ludzie marzą o Aniołach - niektórzy mieli takie szczęście by trzymać jednego z Nich w ramionach..."
|