Wiesz co z tym detektorem tętna wiem że dużo dziewczyn sobie chwali, ja też chciałam go kupić, ale mój mąż mówił żebym się jeszcze wstrzymała, bo doskonale mnie zna. I tak na pewnej wizycie jak zawsze mój ginekolog włączył nam do posłuchania serduszko. tego dnia byłam mocno spieta, rozdrazniona, zdenerwowana i coś sobie ubzduralam słuchając jak maleństwu bije serduszko, że bije ono za wolno, ciśnienie mi podskoczylo do góry, lekarz uspokoił ze jest bardzo dobre, wręcz wzorowe i na dowód zrobił jeszcze pomiar i dał mi wydruk dziecku biło serduszko prawie 170 uderzeń. A ja panikara narazilam się na potworny stres. Powiedziałam mężowi, że lepiej będzie jak jednak nie kupię tego detektora, on się uśmiechnął i powiedział że wiedział że do takiego wniosku dojde :-) ale to sprawa indywidualna.
A co do rzeczy z wyprawki ja za wiele nie mam bo wtedy nie kupowałam jeszcze za dużo ale teraz, to mam gdzieś przesady i złe doświadczenia chce cieszyć się ta ciąża zakupami szykowaniem pokoju może ktoś powie że to wariactwo ale to nasz czas oczekiwania :-) A to co miałam dla Wiktorii na pewno przekaże rodzeństwu, ona pewnie bedzie się cieszyć, oczywiście mam w pudle tylko takie zarezerwowane dla jej osoby :-) "Nic nie boli bardziej, niż śmierć spełnionego marzenia..." Iwona mama 2 Aniołków. Drobinki 26.02.2013 oraz Wiktorii 09.01.2014 tak bardzo Was kocham Oraz ziemskiej Liliany
|