Jestem kochana w domu... Duphaston, luteina...i dzielnie walczę z nudą, oszczędzam się jak mogę.. u nas warunki pogodowe chyba najgorsze w Polsce, bo zapowiadają na dzisiaj nawet 40 stopni..także oszczędzam się jak mogę, żeby nie narażać Dzidziusia.. To dobrze Martuś, że jesteś już w szpitalu.. Pod opieką lekarzy to chyba człowieka jednak spokojniejszy.. Już tak blisko do poniedziałku :) naprawdę czekam na ten Cud razem z Tobą, wariatka wzruszam się na samą myśl ;) ale to cudowne, że po tylu ciężkich przejściach, jednak spełnia się to największe marzenie :)) uściskaj w poniedziałek Wojtusia również od nas :):) czekamy na wieści! A tak w ogole, jakie są wasze wrażenia dziewczyny odnośnie cc? Mi gin powiedział, że w mojej sytuacji, zrobimy cc tydz przed terminem. Dla mojej psychiki to na pewno lepiej. Ale ja Córcie rodziłam naturalnie, nigdy nie miałam żadnej operacji.. Trochę mnie przeraża to cięcie, dochodzenie do siebie itd. Jak to faktycznie jest kochane? . Jola, mama Malwinki (*+9.10.2014 r., w 40tc) i Martynki w brzuszku
"Ludzie marzą o Aniołach - niektórzy mieli takie szczęście by trzymać jednego z Nich w ramionach..."
|