Witam. Dziewczyny czytam wasze posty i bardzo trzymam za Was kciuki. Ja w pierwszą ciąże zaszłam w 2004r. ale moja historia jest inna bo ja straciłam swojego wtedy już 3 letniego Kacperka w wypadku samochodowym. W nasze auto uderzył motocyklista na ścigaczu i przewrócił nas na dach. Syn żył tylko dwa dni. Dzielnie walczył do końca. Szok ach płacz DLACZEGO WŁAŚNIE NASZE UPRAGNIONE DZIECKO. 1000 pytań ale brak odpowiedzi. Zaraz po śmierci byłam w ciąży ale w 12 tyg. ciąża obumarła i znowu bańka prysła. Nigdy nie przestaliśmy się z mężem modlić a mogę powiedzieć że jeszcze bardziej modliliśmy się o kolejne dzieciątko i Tak 7 DŁUGICH LAT W MODLITWIE MAMY SYNA OSKARKA KTÓRY PRZYSZEDŁ NA ŚWIAT 24.12.2014 NASZ UKOCHANY I WYMODLONY SKARB JUŻ MA 5 MIESIĘCY. Nie było łatwo ale wiara i nadzieja nas trzymała. Nie mieliśmy żadnych przeszkód żeby mieć dziecko ale najwidoczniej musieliśmy tak długo czekać i BYŁO WARTO ;-) Będę się za was modliła Warto. A czas pozwoli wam się z tym oswoić i żyć dalej a dzieciątka zawsze będą w naszych sercach. Mój Kacper miał by teraz 11 lat a ja mam 29 i jeszcze proszę Boga o jedno albo i więcej dzieci ;-) Pozdrawiam serdecznie Sabina z rodziną Mama aniołka Kacperka *05.08.2004 +27.08.2007(zginął śmiercią tragiczną przez szaleńca na ścigaczu) Oskarek *24.12.2014(wyczekiwany cud) Franciszek *27.08.2016