Bardzo mi przykro Angelina :-( Niecały miesiąc wcześniej ja straciłam synka na którego wszyscy czekali, zwłaszcza mój narzeczony który był z siebie taki dumny ze będzie tata. A teraz mam wrażenie że z mojej winy jest on nieszczęśliwy. Nie powiem Ci ze będzie lepiej bo tego bólu nie da się zapomnieć, wymazać, nie powiem Ci też że czas leczy rany,bo to będzie zawsze boleć ale po prostu z czasem coraz mniej... Napisałaś że masz dwie córeczki, postaraj się dla nich żyć. Twoje maleństwo napewno jest przy tobie i napewno nie chciałoby żebyś płakała. Jak pierwszy raz tu trafiłam to jedna z osób napisała mi że tutaj mogę się wyplakac wykrzyczec i powiedzieć wszystko co mi leży na sercu. I tak zrobiłam, chociaż płaczę codziennie do poduszki to czuję się trochę lepiej. Jeśli chcesz się komuś wygadac to pisz.. Ja też twierdzę że nie mam po co żyć, czasem mam różne myśli :-( ale z drugiej strony jak pomyślę co by było gdyby... Nie mogłabym zrobić niczego głupiego bo nie potrafilabym zostawić narzeczonego. Twoja rodzina napewno cie kocha, napewno też cię potrzebują. My się staramy od dwóch miesięcy...Ale boję się że przez chorobę tarczycy nie zajde już w ciążę :-( Jeśli twój mąż się boi to poczekajcie jeszcze trochę,porozmawiaj z Nim. Trzymam mocno kciuki za ciebie i za to żeby jeszcze pojawil się śmiech kolejnego dziecka w twoim życiu :-) A.
|