Joanna_27 chciałabym Ci pomóc, ale za bardzo nie wiem jak.. sama też jestem w podobnej sytuacji.. też z mężem staramy się o kolejnego Dzidziusia, też póki co bez efektów. Doskonale rozumię odczucia o których piszesz. To, że pierwsze co, po porodzie, człowiek w miarę funkcjonuje, szok mocno blokuje te najpotęzniejsze emocje. Moje Córeczka umarła 9.10. . Ja takie prawdziwe załamanie zaczełam przeżywać dopiero w grudniu, styczniu - nie wiedziałam, że mogę się czuć aż tak źle psychicznie. No ale, najbardziej wkurzający mnie tekst typu "potrzeba czasu", coś jednak w sobie ma. Ciężko było mi uwierzyć, że będę się czuć lepiej, ale tak jest. Ty też poczujesz się lepiej. Tak jak napisała oliwia, możesz iść do psychologa, to kwestia indywidualna. Ja poszłam. Chodze po dziś dzień. Mi pomogło. No i ostatnie co mogę napisać to to, że pozostaje nam nadzieja i wiara, że los również się do nas uśmiechnie, że Pan Bóg ześle nam kolejne dzieci, dla których bedziemy najwspanialszymi, jeszcze bardziej dojrzałymi Rodzicami. Wszystkim nam tego życzę. . Jola, mama Malwinki (*+9.10.2014 r., w 40tc) i Martynki w brzuszku
"Ludzie marzą o Aniołach - niektórzy mieli takie szczęście by trzymać jednego z Nich w ramionach..."
|