Kochana rozumiem Cię...moja znajoma co miała byc chrzestną Filipa urodziła córeczke w tym roku, byłam u niej niedawno, nosiłam ją, niby wszystko ok a w domu płakałam...nikomu sie nie przyznałam bo by było- a po co tam jechałaś... po jakimś czasie ona zapytała czy może do mnie przyjechać, niechętnie ale się zgodziłam, już było inaczej, nie płakałam. wiem że w mojej sytuacji łatwo mi mówić, ale też cały czas patrzyłam na nie, jak karmi ,jak ją tuli,całuje i widziałam co mnie ominęło...
|