Ania E. jeżeli chodzi cc, to szczerze przyznam, że za bardzo nie interesowałam się tym tematem, bo swoją Córcię rodziłam naturalnie... Ale znam osobiście dziewczyny, które nie miały żadnego problemu z zajściem w ciążę po cesarce (oczywiście po odczekaniu odpowiedniego okresu zalecanego przez lekarza). Pewnie są jakieś wyjątki, ale to już pewnie naprawdę skrajne przypadki, za dużo rzeczy czasem można się doszukać w internecie i zestresować - niepotrzebnie :) Co do przeciwciał antykardiolipinowych - miałaś już wcześniej robione badania, czy to dopiero pierwszy pomiar? Trochę orientuję się w tym temacie, bo po ciąży (ok. 1,5 mies. po porodzie) też badałam te przeciwciała. Pierwszy wynik wyszedł mi dodatni (i to dość wysoko dodatni, wyszło mi 63, a wynik dodatni jest od 20). Lekarze zgodnie stwierdzili, że wynik jest wiarygodny, jeżeli przeciwciała wyjdą nadal dodatnie po 12 tyg.. Powtarzałam badania pod koniec lutego, tym razem wyszło 49, więc znów dodatni wynik. Zdecydowałam się położyć do szpitala na reumatologię w celu szerszej diagnostyki. I tu lekarze stwierdzili zgodnie - sama obecność przeciwcial antykardiolipinowych, nie jest podstawą do rozpoznania zespołu antyfosfolipidowego. Trzeba spełniać też kryteria kliniczne, czyli np. wcześniejsza utrata wczesnej ciąży, czy też utrata dziecka w późniejszym etapie ciąży, w sytuacji kiedy z ciążą było wszystko ok, dziecko zdrowe i nie da się określić przyczyny śmierci. Ja nie straciłam wcześniej ciąży, moja Córeczka udusiła się pępowiną (co jest raczej pewne, bo była owinięta aż pięciokrotnie), wiec lekarze nie doszukali się u mnie zespołu antykardiolipidowego, nie zalecili żadnej profilaktyki farmakologicznej przy kolejnej ciąży (jedynie częstsze USG, czy też badanie moczu). . Nie wiem skąd jesteś (ja z Wrocławia), ale w Krakowie jest Pani Profesor, która jest ogólnopolską specjalistką w tym temacie - wypowiadała się w telewizji, że zaprasza do siebie ciężarne z problemami zakrzepowymi, czy też z zespołem antyfosfolipidowym. Ja diagnozę naszych reumatologów z Wrocławia skonsultowałam również z Nią - potwierdziła zalecenia, więc jestem w miarę spokojna w tym temacie (polecam kontakt z Panią Profesor, bardzo kontaktowa kobieta, mi udzieliła konsultacji bezpłatnie, odpisując na maila z opisem moich wyników, więc jak dla mnie super babka! jak coś mogę dać na Nią namiary). Aniu, jeżeli nawet stwierdziliby u Ciebie zespół antyfosfolipidowy, to naprawdę żadna tragedia. Większa profilaktyka w czasie ciąży i tyle. Każą wtedy brać codziennie polocard i robić sobie zastrzyki z heparyny, ale to akurat można przecierpieć w imię zdrowia dziecka :) Niby ryzyko utraty dziecka minimalnie wzrasta, ale jest nieduże - podobne jak np. przy cukrzycy ciążowej - a wiemy, że ją mnóstwo kobiet przechodzi i rodzi zdrowe Maluchy :) Aleee się rozpisałam! No ale mam nadzieję, że trochę to pomoże! Nie martw się kochana, bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki, daj znać co i jak! :) . Jola, mama Malwinki (*+9.10.2014 r., w 40tc) i Martynki w brzuszku
"Ludzie marzą o Aniołach - niektórzy mieli takie szczęście by trzymać jednego z Nich w ramionach..."
|