Ewelka, bo ja na takim prawdziwym wygwizdowie mieszkam! Sarny i, dziki i żurawie kilka metrów od domu to norma:-) kilka lat temu dostalismy od teściów działkę pod budowę domu, i po roku już się wprowadzaliśmy. Nasze tereny, tutaj jest dom rodzinny moich dziadkow ze strony ojca, rzut beretem moja matka. Ale sama wioseczka to doslownie cztery domy. Jak skonczymy we wrzesniu elewacje wysle Ci fotki na fb, zobaczysz sama jaka tu dzicz, ale widoki niezastapione! :-)
U nas na razie, tfu, spokoj. To dopiero 7tc, na echo ide za tydzien. Jak dotad zaliczylam az trzy wizyty... moj lekarz jest tak zestresowany ta ciaza, ze caly czas chcial monktorować rozwoj zarodka. Dobrze sie czuje, zadnych dolegliwosci w zasadzie. Hana tez daje troche spikoju. Jak przypomne sobie ciaze z Gabryniem i Hane kilkumiesieczna na rekach, nie moge uwierzyc jak jednak nie ma porownania. Zero dzwigania, uganiania sie, podnoszenia malej, bo juz spora z niej dziewczynka i nie jest tym zainteresowana. Ubiegly rok natomiast wspominam jako horror... ten ogromny brzuch z wielowodziem i mala wiecznie uwieszona. Ech.... co nie zmienia faktu, ze wszystko bym oddala, aby miec problem pt. Jak poradzic sobie z dwojka takich maluchow w domu....
Ale jestem spokojna. I co ma byc, to bedzie...
Sciskam mocno i czekam na wiesci! Hellena, mama Hani (22.05.2012), Aniołka Gabrysia (05.09.2013-06.09.2013)i Aniołka Mikołaja (20tc)
|