no to wszystkie walczymy ze strachem. Ja wylądowałam na L4 w czwartek. Dostałam po pracy takiego bólu brzucha, że nie mogłam się wyprostować. Na pół zgięta dojechałam do ginekologa - z dzidzią wszystko dobrze, ale byłam u internisty ten ból to byc może zapalenie trzustki. Dziś odebrałam wyniki z krwi i jade do niego znowu. Najgorsze to to, że ten ból cały czas wraca. Wystarczy że pospaceruję pół godziny i leże plackiem na łóżku i czekam aż ból minie. Cieszę się, że to nie od dzidziusia, ale i tak mam stresa co mi jest i czy to nie zaszkodzi dzidzi?
Nie wiem jak dotrwam do końca ciąży - albo zwariuje albo legne plackiem na te kolejne 21 tygodni by nic się dzidzi nie stało.
Dlaczego zawsze coś się dzieje? Czy nie możemy poprostu jak inne mamy w ciąży normalnie funkcjonować bez stresu, i kompliakcji?
Trzymam kciuki za was dziewczyny i sama za siebie - aby wszystko było dobrze! "Wylane łzy matki w rozpaczy za dzieckiem, nigdy nie wysychają."
mama aniołeczków Igorek ur.zm.10.04.2014 Gabrysia ur. 13.02.2013 zm. 15.03.2013 oraz Matylda ur. 02.10.2009
|