Nie wiem czy doda Ci to trochę otuchy ale po urodzeniu Patrysi przechodziłam to samo. Czułam się zagubiona, przestraszona...radość mieszała się z żalem, łzy szczęścia ze łzami tęsknoty...mogłabym tak wymieniać i wymieniać bez końca. Uwierz z czasem te wszystkie odczucia zaczną słabnąć, wszystko zacznie układać się na swoim miejscu. Nauczysz się dzielić miłość między swoje ziemskie i anielskie dziecko. Ciężko jest się odnaleźć w roli matki, i żony, ciężko jest się po prostu odnaleźć w codziennym życiu po takich przeżyciach jak nasze. I uwierz naprawdę jesteśmy silne babki...pomyśl jak wiele trzeba mieć w sobie siły i chęci życia żeby pozbierać się po śmierci dziecka, zajść w kolejną ciążę, urodzić i wychowywać kolejne dzieci. Także jak to się mówi - głowa do góry, cyc do przodu i powoli trzeba zmierzyć się z rzeczywistością... I pamiętaj nie bój się prosić najbliższych o pomoc...to też pomaga...
PS. z karmieniem piersią też miałam problemy... Będzie lepiej...zobaczysz...za kilka , może kilkanaście miesięcy sama się przekonasz ;) ------------------------------------------------------------------- "Czas upływa... Z róż opadają płatki, ale nie ciernie."
Kocham i tęsknię...
|